Ostatnio sporą popularność zdobyło przekonanie, że w języku angielskim trzeba jak najwięcej mówić i najlepiej chodzić na konwersacje. Zgadzamy się z tym, praktyka jest bardzo ważna. Uważajmy jednak, by nie popaść w przesadę i nie skupiać się tylko na tym jednym aspekcie nauki języka. Z tego tekstu dowiesz się, co jest ważne przy zapisywaniu się na zajęcia – właśnie pod kątem speakingu.
Konwersacje po angielsku – kiedy je zacząć?
Może Cię zdziwimy, ale konwersacje po angielsku zaczynasz niemal na samym początku nauki. Skąd pochodzisz? Jak masz imię? Ile masz lat? Jaki jest Twój ulubiony kolor? To już są podstawowe konwersacje, które podejmujesz z lektorem albo drugą osobą z grupy.
Potem wjeżdżasz (do Stacji musi być wjazd, nie inaczej :)) na kolejne poziomy: pytania o drogę albo zachowanie w restauracji. I to nadal sa podstawy, a jednocześnie – upragniony speaking. Może nie rozmawiasz jeszcze o kwestiach politycznych i gospodarczych, nie potrafisz wyrażać swoich doświadczeń życiowych w czasie przeszłym… Na ten przystanek jeszcze przyjdzie pora. I wcale nie musisz biec do tego etapu tylko po to, by móc powiedzieć, że chodzisz na konwersacje.
Konwersacje w Stacji Język
Uczniowie, którzy się do nas zgłaszają, często chcieliby uczestniczyć w zajęciach, na których tylko się rozmawia. Drugą grupą są ci, którzy woleliby postawić na podręcznik i naukę krok po kroku. Jako że nie od razu Rzym zbudowano, łączymy wszystkie aspekty nauki języka, nie ostudzając przy tym zapału, z jakim przychodzą osoby, które chcą tylko konwersacji.
Konwersacje na dobrym kursie będą się przeplatać na każdych zajęciach i, mówiąc wprost, wplatamy ich na zajęciach ile wlezie! Jeśli przyjdziesz do nas na lekcje przekonasz się, na ile dziwnych, śmiesznych i nietypowych pytań będziesz odpowiadać. 🙂
Konwersacje po angielsku – od jakiego poziomu można rozmawiać?
Jeżeli ktoś myśli o konwersacjach jako o pracy bez podręcznika, to przed zaproszeniem go do określonej grupy sprawdzamy najpierw jego poziom języka. Chodzi o to, żeby nikt nie czuł się zniechęcony, kiedy trafi do grupy, która umie już trochę więcej. Żeby swobodnie się wyrażać na każdy temat, przeplatać okresy warunkowe albo umieć zastosować np. would rather – trzeba mieć zaplecze gramatyczne i być na poziomie B1+/B2 (choć to płynna granica).
Nie rób sobie krzywdy i nie idź na bardziej zaawansowane konwersacje, bo braki w gramatyce i tak wyjdą. Uświadomisz sobie, że wiedza z gramatyki jest potrzebna podczas mówienia. To samo dotyczy słownictwa – na B2 albo wyżej – z reguły nie wyjaśniamy słówek na podstawowym poziomie, bo nie jest to konieczne. Jeśli wiesz, że warto byłoby jeszcze się podszkolić w gramie albo poszerzyć słownictwo, nie wybieraj się na zbyt zaawansowane konwersacje. Wiedza lepiej wchodzi do głowy, kiedy czujesz się komfortowo. 🙂
Podstawowe konwersacje też mają sens
Oczywiście to nie jest tak, że aby chodzić na typowe konwersacje, trzeba być na poziomie powyżej B1. Takie zajęcia są też możliwe na niższych poziomach, bo np. chcesz się dogadać na wakacjach, w szpitalu, na restauracji. Wtedy nauczyciel będzie bazować na poziomach A2/B1.
Czasem nawet z grupą B1 można poruszyć poważne tematy, ale nie wymaga się wtedy, żeby uczeń rzucał skomplikowane struktury. Jeśli więc przyjdziesz na zajęcia na wspomnianym wyżej poziomie, też znajdzie się okazja do pogadania.
Reasumując: konwersacje to super pomysł! Dobrą wiadomością jest to, że uczestniczysz w nich w zasadzie od początku chodzenia na zajęcia, nawet jeśli będzie tam również praca z podręcznikiem. Bo rozmowy po angielsku dobrze jest uzupełnić o dobre przygotowanie gramatyczne. To co, o czym pogadamy dzisiaj?